Syberyjska sanna – wspomnienia zesłańców i przemyślenia o powstaniu styczniowym

15 min.

Szedłem na wygnanie, opakowany ciężarem rzeczy wojskowych, pod strażą kozaków, osłabiony więzieniem, wybladły od murów, i patrzyłem tęskno na Warszawę, tę Magdalenę narodu, rozpustnicę i pokutnicę zarazem.

Wraz z klęską powstania styczniowego rozpoczął się nowy okres w konstytuowaniu się tożsamości polskiej na ziemiach zagarniętych nam przez zaborców. Emocje rozbudzone w styczniu 1863 r. zaczęły powoli opadać, nad głowami Polaków zebrały się chmury niepewnej przyszłości. Trzeba było znów zastanowić się, jak odzyskać Ojczyznę, jakie metody wybrać w walce z Rosją, która mimo kolejnych ustępstw nie miała zamiaru ani oddać nam Ziem Zabranych, ani przywrócić nam naszych polskich praw konstytucyjnych. Jak pisał Zygmunt Miłkowski w Rzeczy o obronie czynnej i o skarbie narodowym, „Rosja chętnie do siebie przytuliłaby Polskę… Ale jako trupa, a nie żywy byt narodowy”.